
Dzień po wtorkowych, krwawych zamachach terrorystycznych w Brukseli, w wyniku których zmarły, co najmniej 34 osoby a ponad 200 zostało rannych, chwilę grozy przeżyli również mieszkańcy Żyrardowa – podróżni czekający na dworcu kolejowym.
Około godziny 14:30 jeden z pracowników ochrony stacji PKP, zauważył dwie duże torby, pozostawione bez opieki w poczekalni dworcowej. Natychmiast zostały poinformowane służby mundurowe: policja i straż pożarna, które niemal natychmiast znalazły się na miejscu zdarzenia. Ponieważ istniało poważne zagrożenie, że w pakunkach znajdują się groźne materiały wybuchowe, zgodnie z procedurą policjanci ewakuowali podróżnych z budynku dworcowego oraz peronów a ruch pociągów został wstrzymany. Specjaliści przystąpili do przeszukania podejrzanego bagażu.
Na szczęście alarm okazał się fałszywy. Wewnątrz toreb były tylko ubrania i rzeczy osobiste niefortunnie pozostawione tu, na dłuższy czas przez obywatelkę Ukrainy. Po przeszukania pechowej zguby sytuacja na dworcu powróciła do normy. Cała akcja trwała około godziny.
Dodamy jeszcze, że podobny alarm bombowy miał miejsce tego samego dnia, około godziny 12:00 w pobliskim Grodzisku Mazowieckim. Tu policja i służby ratunkowe interweniowały w sądzie grodzkim, a przyczyną zamieszania był telefon o podłożonym w budynku ładunku wybuchowym. Po ewakuacji i dokładnym sprawdzeniu sądu, alarm okazał się być również fałszywy. Ponieważ został spowodowany beznadziejnym żartem, policja przystąpiła do identyfikacji źródła telefonicznego zgłoszenia. Za tego typu „żarty” polski Kodeks Karny przewiduje karę, do ośmiu lar pozbawienia wolności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie